Gdy Amerykanie przygotowują się do głosowania na swojego następnego prezydenta, Kanadyjczycy i Meksykanie nerwowo przyglądają się temu wydarzeniu.
Dla niektórych Kanadyjczyków mieszkających w pobliżu granicy z USA polityka nie jest tematem często omawianym.
„Nie rozmawia się o polityce ani o religii” – mówi 85-letni Ernie mieszkający w kanadyjskim mieście Fort Erie, po drugiej stronie rzeki Niagara od Buffalo w stanie Nowy Jork.
Jednak dla innych w Fort Erie w Ontario polityka może pojawić się, zwłaszcza po kilku piwach i w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich w USA.
W odległości krótkiego spaceru od Mostu Pokoju łączącego oba kraje znajduje się Southside Patio Bar & Grill, w którym urodzona w USA barmanka Lauren twierdzi, że często musi rozbijać spory polityczne.
„To się zdarza, szczególnie po kilku drinkach. Tutaj słychać głos wszystkich” – śmieje się, kręcąc głową.
Około 3200 km na południowy zachód, w przygranicznym mieście Juarez z Meksykiem, Sofia Ana stoi w poniedziałkowej porannej kolejce samochodów czekających na przejazd do pracy do El Paso w Teksasie.
„W USA są lepsze możliwości zatrudnienia i lepsze świadczenia” – wyjaśnia.
Ana jest jedną z około 500 000 Meksykanek, które legalnie przekraczają granicę z USA każdy dzień tygodnia.
W ich interesie leży, aby stosunki między obydwoma krajami pozostały serdeczne. „To na nas głęboko wpływa… jest bardzo intensywne” – dodaje Ana z okna samochodu.
Biorąc pod uwagę, że ponad 155 milionów Amerykanów ma głosować w wyborach prezydenckich w USA zaplanowanych na 5 listopada, można śmiało powiedzieć, że ich wynik będzie odczuwalny daleko poza Stanami Zjednoczonymi. Nie bardziej niż jej najwięksi partnerzy handlowi, Kanada i Meksyk.
Dwustronny handel towarowy między USA i Meksykiem wyniósł 807 miliardów dolarów (621 miliardów funtów) w zeszłym roku, co czyni Meksyk największym partnerem handlowym USA, jeśli chodzi o produkty fizyczne.
Tymczasem handel towarowy USA z Kanadą w 2023 r. był na drugim miejscu z kwotą 782 mld dolarów. Dla porównania, kwota dla Stanów Zjednoczonych i Chin wyniosła 576 miliardów dolarów.
Zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach w USA może mieć wpływ na przyszły handel Meksyku i Kanady z USA. To dlatego, że proponuje wprowadzenie znaczne cła importowe. Wynosiłoby to 60% w przypadku towarów z Chin i 20% w przypadku produktów ze wszystkich pozostałych krajów, w tym najwyraźniej Meksyku i Kanady.
Z kolei od Kamali Harris powszechnie oczekuje się utrzymania obecnej, bardziej otwartej polityki handlowej prezydenta Bidena. Dzieje się tak pomimo tego, że ona głosował przeciw umowy o wolnym handlu między Stanami Zjednoczonymi, Meksykiem i Kanadą (USMCA) z 2020 r., twierdząc, że nie poszła ona wystarczająco daleko w walce ze zmianami klimatycznymi.
Trump i Harris mają „wyraźnie różne wizje przyszłości stosunków gospodarczych USA ze światem”, stwierdziło jedno z badań we wrześniu.
Po powrocie do Juarez właściciel sklepu Adrian Ramos mówi, że niestabilność polityczna w USA to coś, do czego właściciele firm tacy jak on musieli się przyzwyczaić. „Widzieliśmy już wszystko” – mówi.
Ramos dodaje, że wynik osiągnięty 5 listopada w USA będzie prawdopodobnie miał wpływ na jego biznes niezależnie od tego, kto wygra. „Jeśli Trump wygra, dotarcie do Stanów zajmie więcej czasu, jeśli Harris wygra, może nie, ale będą zmiany w zależności od tego, kto wygra”.
W wiejskim kanadyjskim miasteczku Puslinch w Ontario hodowca bydła wołowego Dave Braden jest zdecydowanie bardziej zaniepokojony powrotem Trumpa do Białego Domu.
„Trump martwi się tym, że wprowadzi politykę (np. cła) i po prostu powie „daj sobie z tym radę”, a to grozi” – mówi Braden, stojąc między belami siana przed jednym ze swoich pól dla bydła .
„Myślę, że w przypadku Harris zakładamy, że uzna stosunki między obydwoma krajami i będziemy współpracować”.
Kanadyjska Izba Handlowa jest również zaniepokojona możliwością wprowadzenia przez Trumpa nowych ceł podczas drugiej prezydentury Trumpa. Obliczono, że cła w wysokości 10% na import z Kanady (poziom sugerowany wcześniej przez Trumpa), będzie kosztować każdy kanadyjski i amerykański CA 1100 dolarów (800 dolarów; 615 funtów) rocznie.
Rząd Kanady tak zrobił podobno rozmawiał do obozu Trumpa, aby spróbować zwolnić Kanadę w przypadku wygrania przez niego wyborów.
Jednak nie każdy Kanadyjczyk ma takie obawy co do Trumpa. Wspierający go rolnik z Ontario nie chciał zabierać głosu w protokole, ale twierdzi, że wierzy, że były prezydent ma silniejszy wpływ na gospodarkę, co byłoby korzystne dla Kanady.
Dla Georganne Burke, przewodniczącej oddziału Republikanów za granicą w Kanadzie, nie jest zaskoczeniem, że niektórzy zwolennicy Trumpa nie mówią o nim publicznie. Mówi, że wspieranie Trumpa „nie jest popularnym stanowiskiem”.
Ostatnie sondaże sugerują, że Harris jest w znaczącym stopniu bardziej popularne niż Trump wśród Kanadyjczyków.
Umowa USMCA, wynegocjowana w 2018 r. za prezydentury Trumpa, ma zostać renegocjowana w 2026 r.
Mając to na uwadze, kanadyjski minister innowacji, nauki i przemysłu Francois Champagne powiedział BBC, że codziennie sprawdza sondaże wyborcze w USA.
„Ponieważ jest to bardzo ceniony związek. Dlatego nazywam to relacją niezastąpioną, bo patrząc na wszystko, zdajemy sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy dla siebie niezbędni – wyjaśnia.
W okresie poprzedzającym wybory pan Champagne spędza czas na spotkaniach z amerykańskimi odpowiednikami obu partii. Jego słowami „łączymy kropki”.
„Na przykład, kiedy spotykam gubernatora Karoliny Południowej, który ma fabrykę w sektorze samochodowym, przypominam mu, że wiele kluczowych minerałów pochodzi z Kanady” – mówi. „Chodzi zatem o to, aby wszyscy zrozumieli, że jesteśmy zgodni pod względem bezpieczeństwa, łańcucha dostaw, ale także programu rozwoju dla Ameryki Północnej”.
Lila Abed, ekspert ds. stosunków USA-Meksyk, twierdzi, że niezależnie od wyniku listopadowego „w programie dwustronnym z Meksykiem znajdą się trzy istotne tematy, którymi trzeba będzie się natychmiast zająć” – migracja, bezpieczeństwo i handel.
„To wymowne, że (nowy prezydent Meksyku) Claudia Sheinbaum nie mianowała ambasadora Meksyku w USA” – dodaje Abed, dyrektor Instytutu Meksykańskiego w ośrodku doradców Wilson Center z siedzibą w Waszyngtonie.
„Nie sądzę, że zostanie to ogłoszone dopiero po wyborach prezydenckich w USA, ponieważ po ich wyniku chce wziąć pod uwagę, jakiego rodzaju jednostki chce w Waszyngtonie”.
Abed uważa, że patrząc w przyszłość na rok 2026, renegocjacja umowy USMCA skupi się na wysiłkach USA mających na celu powstrzymanie zwiększonych chińskich inwestycji w Meksyku.
„To, co Republikanie i Demokraci faktycznie zbiegają się, to próba powstrzymania lub powstrzymania chińskich inwestycji w Meksyku, co jest czymś, czym obie partie polityczne w Stanach Zjednoczonych są bardzo zaniepokojone” – mówi.
„Chociaż uważam, że ton i polityka będą naturalnie różnić się w zależności od tego, kto wygra Biały Dom, uważam, że główne kwestie w programie dwustronnym pozostaną niezmienne”.
Dodatkowe raporty Vianey Alderete.
Przeczytaj więcej historii o globalnym biznesie i technologii
Leave a Reply